Wszystkie początki bywają trudne – czy to zaczynając szkołę, czy stawiając pierwsze kroki w zawodzie. Znając twórczość jakiegoś autora, interesująco jest cofnąć się do jego początków. Książki Jacka Piekary znam, czytałam niemal cały Cykl Inkwizytorski, więc z ciekawością sięgnęłam po Witajcie w Zaklętej Krainie, czyli zbiór opowiadań z początków kariery pisarskiej autora.
Ludzki mózg uwielbia szufladkowanie. Każdą książkę, jaką czytamy, wkładamy w naszej głowie na jakąś półeczkę podpisaną nazwą gatunku: a to romantasy, a to fantasy, czy powieść obyczajowa. Gorzej, gdy trafimy na powieść, której nie da się tak łatwo zamknąć w sztywnych ramach jednego typu opowieści. I po raz pierwszy w życiu natknęłam się właśnie na taki tytuł.
Przyznać się, kto czytał książkę o pająkach? I nie chodzi mi o podręcznik do biologii. Osobiście byłam pełna obaw, gdy sięgałam po Dzieci Czasu, bo jakoś nie mogłam sobie wyobrazić powieści science-fiction o pajęczakach. A Adrian Tchaikovsky zrobił to wyśmienicie, tworząc historię przedstawiającą rozwój cywilizacyjny dwóch odrębnych gatunków, od początku do upadku.